Lekcje tańca z Iwoną Pavlović, zjazdy na sankach, jazda konna czy szybka kąpiel. Po raz pierwszy w historii Rajdowych Mistrzostw Świata wszystko to jest dostępne w ramach tegorocznego parku serwisowego. No, prawie wszystko.

Rajd Polski zawsze wnosił coś wyjątkowego, coś innego do WRC. Od smacznych pierogów po interesujące gołąbki, które prawdopodobnie można zjeść w najstarszej restauracji świata, wrocławskiej Piwnicy Świdnickiej – stałym elemencie miasta od 1275 roku, po 800-letnie kopalnie soli, które zabierają cię 135 metrów pod ziemię, oraz największego dzikiego zwierzęcia na kontynencie, europejskiego żubra, ważącego około połowę samochodu Rally1 (około 600 kg).

A co z tańcami? Wszystko jest zorganizowane przez Hotel Gołębiewski, który ma 700 pokoi i na czas trwania rajdu pełni rolę parku serwisowego. Posiadanie większości wydarzeń w jednym miejscu skoncentrowanym na wypoczynku (choć niektórzy kierowcy prawdopodobnie zatrzymają się w eleganckim Hotelu Mikołajki, który znajduje się na własnej wyspie) zdecydowanie tworzy atmosferę wakacyjną.

To także przygoda. Dziesięć lat temu była to droga na Litwę, słuchanie niesamowitych historii George’a Donaldsona, który pokazywał, jak najlepiej pokonywać błotniste kałuże w środku lasu, w środku niczego. A będąc w środku niczego, łatwo można znaleźć się na progu Wilczego Szańca – kwatery wojskowej Hitlera na froncie wschodnim podczas II wojny światowej.

Historia Polski jest dobrze udokumentowana, ale poświęcenie czasu na jej docenienie zawsze oferuje niesamowitą perspektywę.

Pierwsza runda WRC w tym tygodniu po siedmiu latach przynosi powrót znanej sceny Mikołajki Arena. Ten pozornie niewinny odcinek drogi bez wątpienia zawsze będzie wywoływał grymas na twarzy Jari-Mattiego Latvali, gdy odtwarza w myślach ten wypadek z 2009 roku, który kosztował Forda drugie miejsce na podium. Fin potknął się kilka razy, ale rzadko robił to tak publicznie, tuż przed oczami szefa zespołu Malcolma Wilsona i praktycznie całego zespołu Forda.

Ten moment z pewnością pojawi się w jego przemówieniu do zespołu, gdy przygotowuje Elfyna Evansa, Takamoto Katsutę i Kalle Rovanperę do czwartkowego wieczornego otwarcia na specjalnie zbudowanym torze dla widzów (który również znajduje się na rozległych terenach Hotelu Gołębiewski).

Po pierwszej półtorej mili załogi przejdą do prawdziwej pracy tygodnia – wysyłania swoich samochodów Rally1 na jedne z najszybszych, ale i najmiększych dróg sezonu. Pierwszy dzień jest na wschód od Mikołajek, w okolicach miasta Olecko, które gości strefę wymiany opon.

Unikanie kłopotów powinno, teoretycznie, być znacznie łatwiejsze w rundzie siódmej niż to było na Sardynii, jeden rajd temu. Polska nie jest znana z wydobywania głazów ani kamieni wielkości telewizorów (kiedyś standardowy wymiar sprawdzania wielkości oszałamiającej skały na Akropolu).

Potencjalnym problemem w Polsce są koleiny podczas drugiego przejazdu. Miękka nawierzchnia szybko się wyciera i niezwykle łatwo jest zdjąć oponę z felgi – zapytajcie o to Otta Tänaka, to właśnie to przyniosło mu złamane serce w 2016 roku.