Czy łoś podróżuje z polskiego Dolnego Śląska do Nysy w okolicach Görlitz? To jest całkowicie możliwe. Na początku maja na Dolnym Śląsku, po wielu latach nieobecności, znowu zauważono łosia. Według doniesień medialnych, naukowcy najpierw zobaczyli to zwierzę w Górach Sowich, a później w pobliżu Krzeszowa, części Kamiennej Góry.
Podobno łoś pojawił się również w pobliżu drogi krajowej, w okolicach wsi Kowalowa w Górach Wałbrzyskich. Tam straż pożarna podjęła działania ze względów bezpieczeństwa. Policja i biolodzy ostrzegają kierowców w tych rejonach, aby zachowali ostrożność i apelują, by ludzie nie zbliżali się do zwierzęcia.
W Görlitz ostatnie spotkania z łosiami miały miejsce sześć lat temu. We wrześniu 2018 roku łoś zginął tragicznie w Zgorzelcu, próbując przeskoczyć przez mury. W tym czasie zauważono co najmniej trzy łosie w powiecie Görlitz, na północ od Rothenburga i w pobliżu Görlitz. Funkcjonariuszka federalnej policji zrobiła wtedy zdjęcie dwóch łosi podczas służby.
Jeszcze bardziej spektakularna była historia łosia Ole, trzy lata wcześniej. Młody łoś Ole najpierw utknął w stołówce Siemensa w Dreźnie, dostał nadajnik GPS i kilka miesięcy później pojawił się w Görlitz, zanim udało mu się przekroczyć Nysę i wrócić do Polski. Później amatorscy badacze odebrali sygnały nadajnika z polskiego wybrzeża Bałtyku.
W Sudetach łosie są rzadkością. W latach 70. XX wieku miało tam żyć jeszcze jedenaście osobników, które można było spotkać nawet na Hali Szrenickiej. Według Towarzystwa Przyrodniczego Sudetów, kolejne spotkania miały miejsce w latach 2005-2006 w Górach Łużyckich.
W 2014 roku zauważono jednego osobnika w Świdnicy. Podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku, kiedy to wędrujący łoś na krótko pojawił się w Karkonoszach, nawet na drogach w Kowarach. Zdaniem ekologów, „czworonożny wędrowiec”, którego zdjęcia krążą w internecie, podróżuje na zachód. Łosie w Polsce są głównie spotykane w północno-wschodnich rejonach kraju.